Idzie listopad pod parasolem, sam sobie wybrał deszczową porę.
Trzęsie się z zimna ludziom się żali, podarowałam mu ciepły szalik.
Oprócz szalika chce mieć kalosze, chcesz mieć kalosze, masz bardzo proszę.
Już nie przerazi cię żadna słota w tych botach możesz chodzić po blotach.
A czy głębokie będą kałuże, oj listopadzie nie marudź dłużej!
Choć na dworze wietrznie, zimno i deszczowo - nam w przedszkolu miło i wesoło!